poniedziałek, 18 sierpnia 2014

"Nowe życie"



Było późne popołudnie, kiedy Selena się obudziła. Promienie słońca wpadały do jej pokoju przez zasłony. Przed nią dwa miesiące wakacji, wczoraj zakończył się kolejny męczący rok szkolny. Zadowolona z cudownej pogody, wstała z łóżka. Podeszła do okna, żeby je odsłonić. Jej uwagę przykuło zamieszanie przed domem naprzeciwko. Zauważyła dużą ciężarówkę, z której jacyś ludzie wynosili meble. Domyśliła się, że ktoś się tam wprowadza. Była bardzo ciekawa kim okażą się jej nowi sąsiedzi. Nagle pod dom podjechał srebrny mercedes. Wysiedli z niego bardzo eleganckie małżeństwo w średnim wieku, dziewczynka mająca około dziesięciu lat i młody chłopak. Selena od razu zwróciła na niego uwagę. Był wysoki, szczupły i bosko przystojny. Stała tak jeszcze przez dłuższą chwilę i wpatrywała się w nowego sąsiada. Z tego transu wyrwał ją głos mamy.
-Selena! Zejdź na dół, potrzebuję twojej pomocy. Spałaś już wystarczająco długo.
-Już idę mamo.
Zmusiła się, żeby odejść od okna. Ubrała zieloną bluzkę na ramiączkach i krótką spódniczkę. Potem poszła do łazienki, swoje długie blond włosy zaplotła w luźny warkocz i zrobiła sobie lekki makijaż. Gdy była gotowa zeszła do kuchni, gdzie czekała na nią mama.
-Na reszcie. Ile można na ciebie czekać?-powiedziała do córki
-Przesadzasz mamo. Musiałam przecież doprowadzić się do porządku. Jestem strasznie głodna. Gdzie są wszyscy?- zapytała siadając do stołu
-Tata pojechał do pracy, a twoje siostry wybrały się z koleżankami nad rzekę.
-I nie zabrały mnie ze sobą?
-Gdybyś nie spała do południa to by cię zabrały.- postawiła przed córką talerz z zupą
-Jak zjesz to pójdziesz ze mną przywitać nowych sąsiadów. Specjalnie upiekłam szarlotkę.
Gdy Selena usłyszała co planuje jej mama, bardzo się ucieszyła. Będzie mogła z bliska zobaczyć tego przystojniaka.
-Mamo, a wiesz co to za ludzie?
-Tak. Rozmawiałam z nimi kiedyś. Jeżeli dobrze pamiętam przyjechali wtedy obejrzeć dom. To bardzo mili ludzie.
-Jak się nazywają?
-Susan i Peter Dewitt. Ona pracuje w banku, a on jest adwokatem. Mają dwoje dzieci. Emma ma dziesięć lat, a Nick jest w twoim wieku. Za pewne od nowego roku szkolnego będziecie chodzić do jednej klasy.
-Naprawdę?
-Tak. A teraz zbieraj się, zaraz wychodzimy.
Selena posłusznie wstała od stołu. Nagle uświadomiła sobie, że nie może się tak pokazać Nickowi. Szybko pobiegła na górę do swojego pokoju i zaczęła przeglądać rzeczy w szafie. Wybrała zwiewną sukienkę na ramiączkach. Sięgała jej zaledwie do połowy ud. Z tego była akurat zadowolona, bo mogła pochwalić się mu swoimi długimi, szczupłymi nogami. Nie zwracając uwagi na porozrzucane ubrania pobiegła do łazienki. Szybko rozplotła warkocz i przeczesała włosy szczotką. Poprawiła makijaż i użyła swojej ulubionej perfumy. Ostatni raz spojrzała w lustro. Efekt ją zadowalał więc zeszła na dół. Mama już na nią czekała. W rękach trzymała blachę z szarlotką.
-Po co się tak wystroiłaś? Idziesz tylko na drugą stronę ulicy.
-Chcę sprawić dobre wrażenie.
-Co ja z tobą mam.-westchnęła- Twoje siostry gdy miały siedemnaście lat nie były takie jak ty teraz. Wolały siedzieć i się uczyć, w odróżnieniu od ciebie.
-I teraz w wieku dwudziestu czterech lat nie mają chłopaków. Idziemy czy nie?
Siostry Seleny, Elizabeth i Sophie, były bliźniaczkami. Jak ona, były szczupłe i wysokie, ale zdecydowanie podobne do ojca. Wyraziste rysy twarzy, brązowe oczy i czarne włosy. Selena urodę odziedziczyła po mamie. Łagodne rysy, błękitne oczy i blond włosy. Wszyscy zastanawiali się skąd u tej delikatnej dziewczyny, taki diabelski charakterek.
-Tak, idziemy.
Selena szła obok swojej mamy. Drzwi otworzyła im pani Susan i od razu rozpoznała sąsiadkę. Uśmiechnęła się do nich serdecznie i zaprosiła do środka.
-My tylko na chwilę. Przyniosłyśmy państwu szarlotkę.
-Och, to bardzo miłe. Zapraszam do kuchni. To na razie jedyne pomieszczenie, w którym można spokojnie usiąść i porozmawiać.
-Nie chciałybyśmy sprawiać kłopotu.
-Ale to naprawdę żaden kłopot. Zaraz zawołam męża, żeby do nas dołączył.
Pani Dewitt zaprowadziła je do kuchni i zaczęła przygotowywać herbatę do szarlotki. Po chwili dołączył do nich Peter.
-A jak ma na imię ta urocza młoda dama?-zapytał
-To moja córka Selena.
-Miło mi państwa poznać.- odpowiedziała Selena z serdecznym uśmiechem, zastanawiała się jednak gdzie jest Nick
-Nam również jest bardzo miło-odpowiedział Peter
-Herbata gotowa.-Susan postawiła na stole dzbanek, filiżanki i talerz z ciastem
-Selena jest w wieku państwa syna. Będą uczęszczać do jednej klasy.
-To cudownie! Peter zawołaj Nicka.
Peter wstał i poszedł szukać syna.
-Mój Nick uwielbia grać na gitarze. Chciałby stworzyć nawet swój własny zespół.
-Kilku chłopaków z mojej klasy również gra. Z tego co wiem potrzeba im gitarzysty.
-Naprawdę? To Nick koniecznie musi ich poznać. Mam nadzieję, że trochę go oprowadzisz i poznasz z tymi chłopakami.
-Bardzo chętnie.
Po chwili do kuchni wszedł Peter, a tuż za nim Nick. Przywitał się z mamą Seleny, a dopiero później z nią samą. Z bliska wydawał jej się jeszcze bardziej przystojny, a nawet bardzo seksowny. Teraz zauważyła, że ma cudowne zielone oczy. Nie mogła oderwać od niego wzroku. Już chciała coś powiedzieć, ale ubiegła ją jego matka.
-Nick, to jest Selena. Wyobraź sobie, że jej koledzy potrzebują gitarzysty do zespołu. Poprosiłam ja żeby cię z nimi poznała.
-Serio?- zwrócił się do dziewczyny
Skinęła tylko głową. Z wrażenia zaschło jej w gardle, a w myślach wyobrażała sobie jak smakują jego niezwykle zmysłowe usta.
-Seleno, czy mogłabyś oprowadzić Nicka po okolicy?- spytała Susan
-Oczywiście.-odpowiedziała z uśmiechem i wstała od stołu, a do Nicka uśmiechnęła się zalotnie-Do widzenia.
Szli ulicą ramię w ramię. Selena nie należała do niskich dziewczyn. Wręcz przeciwnie, miała ponad metr siedemdziesiąt wzrostu. Mimo to była od niego dużo niższa. Na oko dzieliło ich jakieś dwadzieścia centymetrów.  Przez dłuższy czas  nie odzywali się. W końcu Selena postanowiła przejść do swojego planu. Od chwili gdy go zobaczyła po raz pierwszy, w myślach układała plan, żeby go w sobie rozkochać.
-Jak długo grasz?-spytała i posłała mu promienny uśmiech
-Od ośmiu lat.-odpowiedział nieco zmieszany
Przez całą drogę ukradkiem zerkał na biust Seleny. Mimo szczupłej sylwetki było na czym zawiesić oko, wiec korzystał z okazji, że miała akurat taką seksowną sukienkę. Dziewczyna wiedziała o tym, ale nie dawała tego po sobie poznać. W końcu postanowiła, że zaprowadzi go w swoje ulubione miejsce. Poszli do starego, opuszczonego domu w głębi lasu. Uwielbiała tu przychodzić, żeby oderwać się od rzeczywistości i móc w spokoju rozmyślać. Gdy weszli do środka, Nick wyjął z kieszeni papierosa.
-Palisz?-spytał
-Nie.
-A pijesz coś?
-W sensie, że alkohol? Też nie.
-No trudno.
-Przeszkadza ci to?-spytała nieco zdezorientowana
-W sumie to nie. Ale gdyby nie ta sukienka to pomyślałbym, że jesteś grzeczną, posłuszną córeczką.-puścił do niej oczko
Słysząc to natychmiast postanowiła obrać inną taktykę. Podeszła do niego, wyjęła mu z ust papierosa,  mocno pociągnęła i posłała dym prosto w jego twarz. Potem zgasiła papierosa i podeszła do niego na tyle blisko, że ich ciała delikatnie się dotykały. Przysunęła usta do jego ucha.
-Wcale nie jestem grzeczną dziewczynką.-powiedziała niskim głosem, który mógłby przypominać mruczenie, po czym delikatnie ugryzła go w ucho
Nick pochylił się ku niej i ustami tuż przy jej ustach wyszeptał.
-Lubię takie odważne dziewczyny.
Selena poczuła na sobie dreszcze, wywołane tą bliskością. Nie mogła się już dłużej powstrzymać, pożądanie wzięło górę. Pocałowała go. Ale to wcale nie był delikatny pocałunek. Był bardzo namiętny. Nick odwzajemnił go jeszcze mocniej. Władało nim ogromne pożądanie. Pragnął jej. Właśnie tu i właśnie teraz. Jego ręce zaczęły przesuwać się po jej ciele. Selena swoimi dłońmi mierzwiła jego włosy. Wziął ją na ręce, a ona oplotła go swoimi nogami. Ich pocałunek stawał się coraz bardziej zachłanny. I wtedy Selena oderwała się od niego. Przyszło jej to nie łatwo.
-Strach cię obleciał?-spytał zdyszany Nick
-Co za dużo, to nie zdrowo kotku.-odpowiedziała mu z tajemniczym uśmiechem i przygryzła delikatnie jego dolną wargę
Zeskoczyła z niego i patrzyła jak przyswaja sobie jej odpowiedź.
-Dokończymy innym razem. Miałeś przecież poznać moich grających kolegów.- tym razem ona puściła do niego oczko
-Trzymam cię za słowo.

16 września 2004r.
Drogi pamiętniku,
Spotykam się z Nickiem już od dwóch miesięcy. Razem z moimi kolegami stworzyli zespół, grywają na lokalnych imprezach. W szkole każda dziewczyna jest nim zachwycona. Nie jesteśmy oficjalną parą, ale widujemy się dość często. Przy każdej możliwej okazji całujemy się. Za każdym razem bardzo gorąco. Ale nie mogę się oprzeć, bo Nick cudownie całuje. Ostatnio zauważyłam, że on chce czegoś więcej. Wszystko w swoim czasie. Jeszcze trochę się z nim podrażnię.

Po szkole, Nick i Selena wracali razem do domu. Trzymali się za ręce. Lubili tak spacerować ulicami Portland. Gdy mijali ulubione miejsce Seleny, Nick pociągnął ją za rękę w tamtą stronę. Dziewczyna nawet nie protestowała, bo za bardzo ją to zaskoczyło. Gdy weszli do środka, Nick rzucił swój plecak na podłogę. Selena dostrzegła w jego oczach gniew. Zupełnie nie wiedziała o co mu chodzi.
-Co cię ugryzło?
-Jeszcze się pytasz?
-Nie wiem o co ci chodzi.-powiedziała przybierając niewinną minę
-Nie mam ochoty dłużej bawić się w kotka i myszkę. Od dwóch miesięcy wodzisz mnie za nos.
-Ja? Przecież my się tylko całujemy.
-Ale jakie to są pocałunki. Za każdym razem czuję jakby ziemia usuwała mi się spod nóg. I gdy tylko chcę zrobić krok dalej, ty odwracasz się na pięcie. Mam tego dość. Pragnę cię już od dawna i to był ostatni dzień mojego czekania.
Nim Selena zorientowała się, Nick podszedł do niej, przyciągnął do siebie i gwałtownie pocałował. Uwielbiała jego pocałunki, dlatego już po chwili całkowicie mu uległa.
-Teraz już mi nie uciekniesz.-wyszeptał jej do ucha
-Ale ja nie biorę pigułek.
-Nie szkodzi. Pomyślałem i o tym. A teraz przestań tyle gadać.
Zamknął jej usta pocałunkiem. Jego ręce zaczęły wędrować po jej rozpalonym ciele. Czuł, że drży za każdym razem gdy jej dotykał. Selena coraz bardziej mu ulegała. Wiedziała, że tym razem nie będzie mogła się od niego oderwać. Pragnęła go tak bardzo jak on jej. Błądziła rękami po jego ciele. Pod palcami wyczuła zamek jego bluzy. Nerwowo zaczęła go odpinać. Zrzucił z siebie bluzę i ściągnął z niej sweter. Teraz jego ręce wędrowały już pod jej podkoszulkiem. Selena zdjęła z niego T-shirt i palcami zataczała koła na jego nagiej klatce piersiowej. Całował teraz jej szyję i schodził coraz niżej. Zatrzymał się na jej piersiach. Z rozkoszy wbiła mu paznokcie w ramiona. Gdy powrócił do całowania ust, palcami zaczął rozpinać jej spodnie. Po chwili odrzucił je za siebie. W końcu zdjął z niej podkoszulek i stała przed nim w samej bieliźnie. Nie była mu dłużna i równie szybko pozbawiła go spodni. Oparł ją teraz o ścianę i zaczął całować brzuch, uda, piersi i usta. Gdy ją dotykał z jej ust wydobył się krzyk rozkoszy. W następnej chwili leżeli już na ziemi całkiem nadzy. Ich ciała pasowały do siebie idealnie.
-To twój pierwszy raz?-spytał całując jej szyję
-Tak. Nie przestawaj, proszę.
W końcu wszedł w nią, ich ciała poruszały się w jednym rytmie. Razem doszli na szczyt rozkoszy. Nick opadł na Selenę. Leżeli teraz mokrzy, zmęczeni, ich oddechy były szybkie.
-Podobało się?
-Bardzo. Wiesz, że jesteś niesamowity?
-Wiem.
Dopiero wieczorem wrócili do swoich domów. Nie mogli się nasycić.

***

Nadeszły święta Bożego Narodzenia. W domu Seleny panowała wyjątkowa atmosfera, nie tylko z powodu świąt. Siostra dziewczyny, Elizabeth, ogłosiła swoje zaręczyny z Benem Collinsem. Ukrywała tę znajomość przed wszystkimi, ale gdy poprosił ją o rękę, była bardzo szczęśliwa i jak najszybciej chciała wszystkim o tym powiedzieć. Wieczorem Selena wybrała się do Nicka. Chciała mu jeszcze raz złożyć świąteczne życzenia. Powitał ją chłodniej niż zwykle. Zauważyła, że od kilku dni chłopak dziwnie się zachowywał. Nie wiedziała co jest tego przyczyną. Chciała mu w końcu wyznać co czuje i zaprosić na wspólne powitanie Nowego Roku.  Niechętnie zaprosił ją do swojego pokoju. Postanowiła, że mimo wszystko powie co ma do powiedzenia.
-Po co przyszłaś? Widzieliśmy się przecież niedawno.
-No tak, ale chciałam z tobą porozmawiać. I uwierz mi, to nie może czekać.
-Boże, nie mów tylko, że jesteś w ciąży!
-Nie! Skąd ci to przyszło do głowy? Po prostu muszę z tobą o czymś porozmawiać. To wszystko.
Nick nieco się uspokoił i usiadł na swoim łóżku. Selena usiadła obok niego.
-Nick, już prawie od pół roku jesteśmy tak jakby parą. Kochamy się przy każdej możliwej okazji. Wiesz, chciałabym, żebyśmy byli razem tak na serio. Nie chcę, żeby nasze relacje ograniczały się tylko do łóżka.
-Czy ty właśnie…chcesz mi powiedzieć, że…
-Zakochałam się w tobie Nick.
Chłopak wstał z łóżka i zaczął chodzić po pokoju. Selena nie takiej reakcji oczekiwała. Zdobyła się jednak na to, żeby dokończyć temat.
-Nie wiem jak to się stało. Po prostu zakochałam się i nie potrafię żyć bez ciebie. Każdego dnia kiedy się nie widzieliśmy, snułam się po domu bez celu. Ale kiedy się spotykaliśmy sam na sam… Dlatego chciałam cię prosić, żebyśmy razem spędzili sylwestra. Ty i ja. Chyba, że wolisz iść na jakąś imprezę?
-Nie. Nigdzie nie pójdziemy.
-Dlaczego? Nie chcesz być wtedy ze mną?
-Nie o to chodzi. Jutro jedziemy z zespołem na spotkanie w wytwórni. Chcą żebyśmy nagrali swoją płytę. Powiedzieli też, że dobrze byłoby, gdybyśmy zagrali parę koncertów przed wydaniem płyty. Zaraz po Nowym Roku ruszamy w trasę koncertową.
Selena była w szoku. Trasa koncertowa oznaczała to, że przez długi czas nie będzie się widywać z Nickiem. Wiedziała, że nie przeżyje takiej rozłąki. Dlatego zanim odjedzie, musiała wiedzieć czy on czuje do niej to samo co ona do niego.
-W takim razie powiedz mi jedną rzecz.- w oczach pojawiły jej się łzy-Czy czujesz do mnie to co ja do ciebie?
-Selena…
-Kochasz mnie?
Nick milczał. Doskonale wiedział co czuł do Seleny, ale nie chciał, żeby po jego wyjeździe cierpiała. Postanowił, że bezpieczniej będzie skłamać.
-Tak czy nie?-ponagliła go dziewczyna
-Nie.-z trudem przeszło mu to przez gardło
-Rozumiem. Czyli dla ciebie liczył się tylko seks. Mam nadzieję, że w trasie ci go nie zabraknie. Zapomnij o tym co wcześniej mówiłam.-ze łzami w oczach wybiegła z jego pokoju
Nick nawet jej nie zatrzymywał. Czuł się podle, ale nie widział innego wyjścia. Postanowił, że dla jej dobra nie będzie dzwonił. Dobrze wiedział, że teraz Selena go nienawidzi i że nigdy mu nie wybaczy.

15 czerwca 2014
Drogi pamiętniku,
To już dziesiąte wakacje bez Nicka. Drań złamał mi serce i przez tyle lat nie odezwał się ani słowem. Widziałam w telewizji każdy jego koncert, wywiad, czytałam każdy artykuł. Nawet w święta się nie odzywa. Do domu nie przyjeżdża już wcale. Wiedzie sobie nowe, dostatnie życie w Nowym Jorku. A ja głupia przez cały czas go kocham. Nie było dnia, żebym o nim nie myślała. Gdzie jest? Co robi? Przez dziesięć lat z każdym dniem tęskniłam coraz bardziej. Oddałabym wszystko by móc go jeszcze raz zobaczyć, dotknąć, pocałować. Moje siostry założyły już swoje rodziny. Elizabeth ma troje dzieci, Sophie dwoje. Są szczęśliwe. A ja? Mam dwadzieścia siedem lat i jestem sama jak palec. Prawda jest taka, że żaden z moich facetów nigdy nie dorównywał Nickowi. Teraz wiem, że już z nikim nie będę szczęśliwa, tak  jak byłam z nim.

Selena właśnie usiadła do kolacji. Włączyła telewizor, rozsiadła się na kanapie z kawałkiem pizzy w ustach. O tej porze zaczynały się wiadomości. Ugryzła pizzę i niemal udławiła się, gdy zobaczyła na ekranie Nicka. Występował w programie na żywo.
„-Dzisiaj gościem w naszym programie jest lider kultowego zespołu Destroyers  Nick Dewitt.
-Witam serdecznie.-powiedział Nick i uśmiechnął się do kamery”
Selena widząc ten uśmiech o mały włos nie zemdlała. Bardzo chciała, by ten uśmiech przeznaczony był dla niej. Przez te dziesięć lat nie zmienił się ani trochę. Chociaż gdy lepiej się przyjrzała, zauważyła, że nabrał muskulatury. Jego twarz nabrała bardziej zmysłowych rysów. Po chwili stwierdziła, że jest jeszcze bardziej seksowny niż wtedy, gdy spotkali się po raz pierwszy.
„-Wasza obecna trasa koncertowa zakończy się występem w Portland. Dlaczego właśnie tam?
-Ponieważ to właśnie w Portland powstał nasz zespół i tam stawialiśmy swoje pierwsze kroki.
-Z pewnych źródeł wiem, że będzie to dla ciebie również bardzo osobiste wydarzenie. Opowiedz nam o tym.
-Istotnie, będzie to bardzo emocjonalny powrót. Przed dziesięcioma laty, poznałem w Portland wyjątkową dziewczynę. Gdyby nie ona nie poznałbym tak szybko chłopaków z zespołu. Niestety moje bardzo żywiołowe życie, nazwę to życiem na walizkach, przez wszystkie te lata nie dało mi szansy z nią porozmawiać. Nie wspomnę już o tym, że bardzo chciałem ją zobaczyć. Kiedyś bardzo ją skrzywdziłem. Tuż przed moim wyjazdem w debiutancką trasę, wyznała mi miłość. Chciałem ułatwić jej nasze rozstanie i skłamałem co do swoich uczuć. Myślałem, że tak będzie dla niej lepiej. Nie było dnia, żebym nie pluł sobie w twarz za to co jej zrobiłem. Nie wiem czy ona nas w tej chwili ogląda, ale z tego miejsca chciałem powiedzieć, że nasz koncert w Portland będzie dla niej. Zagramy specjalnie dla Seleny Brighton. Mojej miłości. Gdy nie było jej przy mnie, uświadomiłem sobie jak bardzo mi jej brakuje. Nie mogę żyć bez niej. Ja nadal ją kocham. Żaden dzień nie równał się tym, które spędzałem z Seleną. Nie mogłem związać się z żadną inną kobietą. Żadna nie całowała ani nie patrzyła tak jak Selena. Mam nadzieję, że przyjdzie i wybaczy mi mój błąd. Jeżeli nie, to przynajmniej po raz ostatni ją zobaczę.
-Nick, to bardzo piękna historia. I taka smutna zarazem. Dziękuję, że byłeś dzisiaj naszym gościem.
-Ja również dziękuję.”
Selena siedziała osłupiała przed telewizorem. Ze łzami w oczach wpatrywała się w ekran. Nick wyznał przed kamerami, że ją kocha. I że zawsze ją kochał. Nie była jeszcze pewna co do tego, czy jest mu w stanie wybaczyć, ale wiedziała jedno. Musi być na tym koncercie.
Tydzień później zespół Destroyers gościł już w Portland. O dwudziestej miał rozpocząć się koncert. Nick bardzo się denerwował. Nie wiedział czy Selena w ogóle przyjdzie. W głębi serca liczył na to, że jednak jego ukochana się pojawi.
Dochodziła dwudziesta. Selena przeciskała się przez zgromadzony tłum. Gdy dotarła przed ogromną scenę, Nick już tam był. Stał odwrócony plecami i sprawdzał swoją gitarę. Nagle kolega z zespołu dostrzegł w tłumie Selenę i dał Nickowi znak, żeby się odwrócił. Ich spojrzenia się skrzyżowały. Po tylu latach w końcu może ją zobaczyć. Szybko zeskoczył ze sceny i ruszył ku niej.
-Selena! Miałem nadzieję, że przyjdziesz.
Już chciał ją objąć, kiedy dziewczyna odsunęła się od niego. Zrozumiał ten gest więc zatrzymał się przed nią i czekał na jej odpowiedź.
-Nie była to łatwa decyzja, uwierz mi. Chciałabym, żebyś mnie uważnie wysłuchał. Oglądałam program, w którym opowiedziałeś o nas. Wzruszyły mnie twoje słowa. Nie miałam pojęcia, że tamtego dnia skłamałeś. Przez te wszystkie lata myślałam, że nic do mnie nie czujesz, poza pożądaniem. –łzy zaczęły spływać po jej policzkach-Każdego dnia tęskniłam za tobą coraz bardziej. Każdy mój związek kończył się szybciej niż się zaczął, bo żaden nie był tobą. Skrzywdziłeś mnie idioto, a ja głupia przez cały czas cię kochałam. I nadal kocham. Teraz gdy wróciłeś, nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że znowu mnie zostawisz. Nick wybaczam ci, zostań ze mną.
-Kocham cię Selena. Nawet nie wiesz jak bardzo. Zmarnowałem tyle lat. Przecież mogliśmy je spędzić razem. Teraz to się zmieni. Chcę już zawsze każdy dzień spędzać z tobą, każdej nocy zasypiać przy tobie. Chcę mieć z tobą dzieci. Ale najbardziej chcę, żebyś została moją żoną.
Nawet nie zauważyli kiedy podszedł do nich operator kamery i człowiek z mikrofonem. Teraz wszyscy pod sceną widzieli ich na telebimach i słyszeli wyraźnie każde słowo. Nick padł przed dziewczyną na kolana, a z kieszeni wyjął małe pudełeczko.
-Seleno, czy zostaniesz moją żoną?-otworzył pudełeczko i oczom dziewczyny ukazał się przepiękny pierścionek z brylantem.
-Tak. Tak. Tak!
Nick wstał i założył jej pierścionek na palec. Potem wziął na ręce i ich usta nareszcie spotkały się w czułym pocałunku. Wszyscy zgromadzeni zaczęli wiwatować na ich cześć. Koncert wypadł tak dobrze jak jeszcze nigdy dotąd. Nick cały czas spoglądał ze sceny na uśmiechniętą twarz swojej narzeczonej.

15 sierpnia 2014
Drogi pamiętniku,
Jeszcze nigdy nie byłam taka szczęśliwa. Jutro biorę ślub z człowiekiem, którego kocham nad życie. Tyle lat na to czekałam. Z Nickiem u boku moje życie nie będzie już takie samo. On jako gwiazda ciągle jeździ w trasy, więc będziemy żyć na walizkach. Ale nie przeszkadza mi to. Nie ważne gdzie, ważne, że razem. Nawet podoba mi się perspektywa takiego zwariowanego życia. Przynajmniej mam pewność, że nie popadniemy w rutynę, bo na sto procent żaden dzień nie będzie wyglądał tak samo. A jak pojawią się dzieci, to już w ogóle nie będziemy narzekać na nudę. Nie mogę doczekać się wspólnych nocy. Albo będziemy się szaleńczo kochać albo po prostu spać wtuleni w siebie. Mamy do nadrobienia dziesięć lat, więc bardziej obiecująca jest ta pierwsza wersja. Od jutra zaczynam nowy rozdział swojego życia. Szaloną przygodę jako Selena Dewitt, żona Nicka.

Selena prowadzona przez swojego ojca do ołtarza wyglądała zniewalająco. Miała piękną ogromną suknię bez ramiączek i bardzo długi welon. Na jej twarzy ciągle widniał uśmiech. Goście zwróceni byli w jej stronę i patrzyli na nią z zachwytem. W tle słychać było marsz weselny, a przed ołtarzem czekał na nią Nick. Gdy do niego podeszła podali sobie ręce. Składając sobie przysięgę, patrzyli sobie głęboko w oczy. To już nie były te same młodzieńcze spojrzenia podsycane pożądaniem. Te były po brzegi wypełnione miłością. Potem przyszedł czas na obrączki. W końcu zostali ogłoszeni mężem i żoną. Pochylili się ku sobie, a ich usta spotkały się w czułym pocałunku. Nie takim jak przed dziesięcioma laty. Spotkały się w pierwszym małżeńskim pocałunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz