Część czwarta
Gdy się ocknął strasznie bolała go głowa. Po chwili odzyskał
ostrość widzenia i zobaczył, że znajduje się dokładnie w tym pokoju, w którym,
przed dwoma miesiącami, przetrzymywana była Julia. Zorientował się, że klęczy
na podłodze, jego ręce wykręcone są do tyłu, a na ramionach czuł czyjeś silne ręce. Domyślił się, że to kumple Toma.
W tej samej chwili do pokoju wszedł Tom, a za nim jeszcze jeden z jego kolegów,
który wprowadził Julię. Usta miała zaklejone taśmą, ale na szczęście nie
związali jej rąk. Tom kazał posadzić ją na podłodze naprzeciwko Daniela, ale po
drugiej stronie pokoju. Chłopak wpatrywał się w przerażone oczy żony. Czuł się
bezradny. Wiedział, że nie da rady tym dwóm osiłkom, którzy go trzymają. Mógł
tylko czekać na dalszy rozwój sytuacji.
-Co za miłe spotkanie. –szyderczo powiedział Tom
-Możesz się zemścić na mnie, ale zostaw moją żonę i dziecko
w spokoju.
-Nie, to byłoby zbyt proste. Sprzeciwiłeś mi się i
poniesiesz teraz konsekwencje swoich durnych decyzji.
Tom kazał swojemu koledze, aby przytrzymał Danielowi głowę. Teraz
podszedł do Julii i szybkim ruchem odkleił taśmę z jej ust. Złapał ją za włosy,
w ten sam bolesny sposób jak wtedy. Dziewczyna nawet nie śmiała się odezwać.
Nie chciała zaszkodzić dziecku.
-Panowie, proszę abyście bardzo mocno przytrzymali mojego
braciszka, żeby nie umknęło mu całe przedstawienie. Ani na chwilę nie może
odwrócić się, ani wstać. Rozumiemy się?- zgodnie kiwnęli głowami, a on z
uśmiechem zwrócił się do Daniela- Braciszku, teraz zobaczysz jak ja i Julcia
będziemy się świetnie bawić.
-Nie waż się jej tknąć, bydlaku!
Po tych słowach Daniel próbował się wyrwać, ale trzech
osiłków nie pozwoliło mu na to. Tom zaczął dobierać się do jego żony, a on
musiał na to wszystko patrzeć. Bezradna dziewczyna płakała i krzyczała gdy Tom
zdzierał z niej ubranie, bił po twarzy i całował. W końcu ugryzła go w wargę.
-No proszę. Kto by pomyślał, że jesteś taka ostra. Lubię
takie.
Zaczął na nią napierać coraz natarczywiej. Daniel coraz
bardziej się szarpał z osiłkami. Ale każda próba kończyła się niepowodzeniem.
Po kilkunastu próbach uwolnienia się z ich uścisków, nie miał już siły. Ze
łzami w oczach patrzył na brata, który gwałcił jego ciężarną żonę. Już dłużej
nie mógł znieść tego widoku i jej krzyków. Gdy Tom skończył, zostawił na
podłodze półnagą Julię, a wychodząc kazał swoim kolegom pobić Daniela.
Posłusznie wykonali jego polecenia. Najpierw zadali mu solidny cios w brzuch,
który powalił go na ziemię. Później wymierzyli mu kilka kopniaków i obłożyli
pięściami jego twarz. Potem bez słowa opuścili pokój i słychać było tylko
szczęk zamykanego zamka.
W pomieszczeniu było bardzo zimno. Trudno się dziwić, w
końcu był luty, a tego pokoju Tom nigdy nie ogrzewał. Daniel choć obolały i
zakrwawiony, zdołał podejść na czworaka do Julii. Powoli ściągnął swoją kurtkę
i okrył żonę. Pomógł jej wstać. Cała się trzęsła. Nie tylko z zimna, ale
również z bólu.
-Przepraszam. To wszystko przeze mnie.-powiedział szeptem
-Nie, to nie twoja wina.
-Wiesz, że gdy tu jechałem to zadzwoniłem na policję.
Chciałem, żebyśmy mieli jakąś ochronę, ale widocznie jeszcze nie dojechali.
Jeżeli złapią Toma, to każę im aresztować siebie. Za to co zrobiłem Adamowi.
-Nie zostawiaj mnie. –prosiła przez łzy- Nie zostawiaj nas.
Wybaczam ci.
-Co takiego?
-Wybaczam ci. Wiem, że chciałeś mu pomóc. To wszystko przez
twojego brata. To on ci na to nie pozwolił.
-Kocham cię.
Czule się objęli i pocałowali. Siedzieli teraz w milczeniu i
czekali na to co będzie dalej. Po godzinie do pokoju wszedł Tom, a za nim jego
kumple. Dwóch podniosło Daniela i wyprowadzili go, a trzeci wziął Julię i
poszedł za nimi. Wyszli na zewnątrz. Było bardzo zimno, a Daniel nie miał
żadnego ciepłego okrycia. Julia na podartej sukience miała tylko jego kurtkę.
Szli przez piętnaście minut i doszli do lasku. Daniel już z daleka zauważył
łopaty wbite w ziemię i wyobraził sobie najgorszy scenariusz z możliwych. Tom
od razu pospieszył z wyjaśnieniami.
-Nie martw się braciszku. Wszystko jest gotowe i nic nie
musicie robić. Te łopaty są na później.
Zatrzymali się nad dołem, który w nocy wykopali wspólnicy
Toma. Kazali im klęknąć, żeby w razie czego trudniej im było uciec. Tom
wyciągnął spod kurtki pistolet i zaczął mierzyć do Daniela. Julia złapała męża za
rękę. Ich palce splotły się ze sobą, łzy płynęły po policzkach, a spojrzenia
skrzyżowały się po raz ostatni.
-Kocham cię-wyszeptał do Julii
-Kocham cię-odpowiedziała mu również szeptem
Wtedy Tom pociągnął za spust. Głośny wystrzał przeszył ciszę
panującą wokół. Daniel osunął się na śnieg ciągle trzymając żonę za rękę. Na
śniegu momentalnie pojawiła się ogromna czerwona plama. Julia nie mogła
powstrzymać krzyku. Przygotowana na to, że teraz jej kolej usłyszała czyjeś
krzyki. Policja. Spóźnili się kilkanaście sekund.
Obezwładnili Toma i pozostałych. Ktoś wezwał karetkę, żeby
zabrała Julię do szpitala. Jednak ona nie chciała opuszczać ukochanego. Po
otrzymaniu silnych środków zgodziła się z nimi pojechać.
Kilka dni później odbył się pogrzeb Daniela. Po śmierci męża
Julia nie potrafiła normalnie funkcjonować. Jej rodzice postanowili, że na
jakiś czas trzeba otoczyć ją opieką specjalistów. Trafiła do ośrodka, w którym
przechodziła terapię. Dopiero w kwietniu jako tako doszła do siebie. Tego dnia
kiedy opuściła ośrodek udała się na cmentarz. Chciała odwiedzić Daniela. Właśnie
minął czwarty miesiąc od kiedy wzięli ślub.
-Brakuje mi ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo. Będę
mieszkać z rodzicami. Bardzo mi pomagają dojść do siebie po twoim odejściu.
Wiem, że nigdy to się nie uda do końca, bo bez ciebie nie będę umiała żyć jak dawniej.
Obiecali, że pomogą mi wychować nasze dziecko. Wiesz, że będziemy mieć
córeczkę? Już wiem jak dam jej na imię. Vivienne, z łaciny życie. Będzie do
niej pasować idealnie. Vivienne Sheridan. Ja też zachowam twoje nazwisko.
Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Czy to nie dziwne?
Odebrałeś życie mojemu bratu, a w zamian za to uratowałeś moje i dałeś życie
naszej córce, poświęcając własne. Nigdy o tym nie zapomnę. Twój brat za handel
narkotykami i żywym towarem, pobicia, porwanie, gwałt i morderstwo, dostał
dożywocie. Nasza córka nie będzie żyła w strachu. –pogłaskała zaokrąglony
brzuch- Już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła ją przytulić. Będę jej o
tobie opowiadać i przyprowadzać tutaj. Zawsze będzie wiedzieć kim był jej tata.
Opowiem jej jak bardzo się kochaliśmy. Zawsze cię kochałam, wciąż kocham i będę
kochać wiecznie. Dziękuję za wszystko.
Zamknęła oczy a spod jej powiek wypłynęły łzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz