wtorek, 26 sierpnia 2014

"Julia"

Część czwarta



Gdy się ocknął strasznie bolała go głowa. Po chwili odzyskał ostrość widzenia i zobaczył, że znajduje się dokładnie w tym pokoju, w którym, przed dwoma miesiącami, przetrzymywana była Julia. Zorientował się, że klęczy na podłodze, jego ręce wykręcone są do tyłu, a na ramionach czuł czyjeś  silne ręce. Domyślił się, że to kumple Toma. W tej samej chwili do pokoju wszedł Tom, a za nim jeszcze jeden z jego kolegów, który wprowadził Julię. Usta miała zaklejone taśmą, ale na szczęście nie związali jej rąk. Tom kazał posadzić ją na podłodze naprzeciwko Daniela, ale po drugiej stronie pokoju. Chłopak wpatrywał się w przerażone oczy żony. Czuł się bezradny. Wiedział, że nie da rady tym dwóm osiłkom, którzy go trzymają. Mógł tylko czekać na dalszy rozwój sytuacji.
-Co za miłe spotkanie. –szyderczo powiedział Tom
-Możesz się zemścić na mnie, ale zostaw moją żonę i dziecko w spokoju.
-Nie, to byłoby zbyt proste. Sprzeciwiłeś mi się i poniesiesz teraz konsekwencje swoich durnych decyzji.
Tom kazał swojemu koledze, aby przytrzymał Danielowi głowę. Teraz podszedł do Julii i szybkim ruchem odkleił taśmę z jej ust. Złapał ją za włosy, w ten sam bolesny sposób jak wtedy. Dziewczyna nawet nie śmiała się odezwać. Nie chciała zaszkodzić dziecku.
-Panowie, proszę abyście bardzo mocno przytrzymali mojego braciszka, żeby nie umknęło mu całe przedstawienie. Ani na chwilę nie może odwrócić się, ani wstać. Rozumiemy się?- zgodnie kiwnęli głowami, a on z uśmiechem zwrócił się do Daniela- Braciszku, teraz zobaczysz jak ja i Julcia będziemy się świetnie bawić.
-Nie waż się jej tknąć, bydlaku!
Po tych słowach Daniel próbował się wyrwać, ale trzech osiłków nie pozwoliło mu na to. Tom zaczął dobierać się do jego żony, a on musiał na to wszystko patrzeć. Bezradna dziewczyna płakała i krzyczała gdy Tom zdzierał z niej ubranie, bił po twarzy i całował. W końcu ugryzła go w wargę.
-No proszę. Kto by pomyślał, że jesteś taka ostra. Lubię takie.
Zaczął na nią napierać coraz natarczywiej. Daniel coraz bardziej się szarpał z osiłkami. Ale każda próba kończyła się niepowodzeniem. Po kilkunastu próbach uwolnienia się z ich uścisków, nie miał już siły. Ze łzami w oczach patrzył na brata, który gwałcił jego ciężarną żonę. Już dłużej nie mógł znieść tego widoku i jej krzyków. Gdy Tom skończył, zostawił na podłodze półnagą Julię, a wychodząc kazał swoim kolegom pobić Daniela. Posłusznie wykonali jego polecenia. Najpierw zadali mu solidny cios w brzuch, który powalił go na ziemię. Później wymierzyli mu kilka kopniaków i obłożyli pięściami jego twarz. Potem bez słowa opuścili pokój i słychać było tylko szczęk zamykanego zamka.
W pomieszczeniu było bardzo zimno. Trudno się dziwić, w końcu był luty, a tego pokoju Tom nigdy nie ogrzewał. Daniel choć obolały i zakrwawiony, zdołał podejść na czworaka do Julii. Powoli ściągnął swoją kurtkę i okrył żonę. Pomógł jej wstać. Cała się trzęsła. Nie tylko z zimna, ale również z bólu.
-Przepraszam. To wszystko przeze mnie.-powiedział szeptem
-Nie, to nie twoja wina.
-Wiesz, że gdy tu jechałem to zadzwoniłem na policję. Chciałem, żebyśmy mieli jakąś ochronę, ale widocznie jeszcze nie dojechali. Jeżeli złapią Toma, to każę im aresztować siebie. Za to co zrobiłem Adamowi.
-Nie zostawiaj mnie. –prosiła przez łzy- Nie zostawiaj nas. Wybaczam ci.
-Co takiego?
-Wybaczam ci. Wiem, że chciałeś mu pomóc. To wszystko przez twojego brata. To on ci na to nie pozwolił.
-Kocham cię.
Czule się objęli i pocałowali. Siedzieli teraz w milczeniu i czekali na to co będzie dalej. Po godzinie do pokoju wszedł Tom, a za nim jego kumple. Dwóch podniosło Daniela i wyprowadzili go, a trzeci wziął Julię i poszedł za nimi. Wyszli na zewnątrz. Było bardzo zimno, a Daniel nie miał żadnego ciepłego okrycia. Julia na podartej sukience miała tylko jego kurtkę. Szli przez piętnaście minut i doszli do lasku. Daniel już z daleka zauważył łopaty wbite w ziemię i wyobraził sobie najgorszy scenariusz z możliwych. Tom od razu pospieszył z wyjaśnieniami.
-Nie martw się braciszku. Wszystko jest gotowe i nic nie musicie robić. Te łopaty są na później.
Zatrzymali się nad dołem, który w nocy wykopali wspólnicy Toma. Kazali im klęknąć, żeby w razie czego trudniej im było uciec. Tom wyciągnął spod kurtki pistolet i zaczął mierzyć do Daniela. Julia złapała męża za rękę. Ich palce splotły się ze sobą, łzy płynęły po policzkach, a spojrzenia skrzyżowały się po raz ostatni.
-Kocham cię-wyszeptał do Julii
-Kocham cię-odpowiedziała mu również szeptem
Wtedy Tom pociągnął za spust. Głośny wystrzał przeszył ciszę panującą wokół. Daniel osunął się na śnieg ciągle trzymając żonę za rękę. Na śniegu momentalnie pojawiła się ogromna czerwona plama. Julia nie mogła powstrzymać krzyku. Przygotowana na to, że teraz jej kolej usłyszała czyjeś krzyki. Policja. Spóźnili się kilkanaście sekund.
Obezwładnili Toma i pozostałych. Ktoś wezwał karetkę, żeby zabrała Julię do szpitala. Jednak ona nie chciała opuszczać ukochanego. Po otrzymaniu silnych środków zgodziła się z nimi pojechać.
Kilka dni później odbył się pogrzeb Daniela. Po śmierci męża Julia nie potrafiła normalnie funkcjonować. Jej rodzice postanowili, że na jakiś czas trzeba otoczyć ją opieką specjalistów. Trafiła do ośrodka, w którym przechodziła terapię. Dopiero w kwietniu jako tako doszła do siebie. Tego dnia kiedy opuściła ośrodek udała się na cmentarz. Chciała odwiedzić Daniela. Właśnie minął czwarty miesiąc od kiedy wzięli ślub.
-Brakuje mi ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo. Będę mieszkać z rodzicami. Bardzo mi pomagają dojść do siebie po twoim odejściu. Wiem, że nigdy to się nie uda do końca, bo bez ciebie nie będę umiała żyć jak dawniej. Obiecali, że pomogą mi wychować nasze dziecko. Wiesz, że będziemy mieć córeczkę? Już wiem jak dam jej na imię. Vivienne, z łaciny życie. Będzie do niej pasować idealnie. Vivienne Sheridan. Ja też zachowam twoje nazwisko. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Czy to nie dziwne? Odebrałeś życie mojemu bratu, a w zamian za to uratowałeś moje i dałeś życie naszej córce, poświęcając własne. Nigdy o tym nie zapomnę. Twój brat za handel narkotykami i żywym towarem, pobicia, porwanie, gwałt i morderstwo, dostał dożywocie. Nasza córka nie będzie żyła w strachu. –pogłaskała zaokrąglony brzuch- Już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła ją przytulić. Będę jej o tobie opowiadać i przyprowadzać tutaj. Zawsze będzie wiedzieć kim był jej tata. Opowiem jej jak bardzo się kochaliśmy. Zawsze cię kochałam, wciąż kocham i będę kochać wiecznie. Dziękuję za wszystko.
Zamknęła oczy a spod jej powiek wypłynęły łzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz